Były menadżer Leicester City, Nigel Pearson uważa że klub powinien na koniec sezonu znaleźć się w pierwszej czwórce Premier League, dodatkowo Pearson stwierdził że Jamie Vardy w styczniowym okienku transferowym nie powinien opuścić drużyny Lisów.
Wielka przemiana po zmianie trenera Leicester była wielkim zaskoczeniem dla wszystkich, drużyna która w ostatnim sezonie walczyła o utrzymanie obecnie znajduje się na wysokim drugim miejscu w Premier League. Znakomity sezon zalicza Jamie Vardy, który ma na swoim koncie już 15 zdobytych goli.
Wielu zadaje sobie pytania, jak wysoko zajdzie Leicester oraz czy Vardy zmieni barwy w styczniu, wiele się już mówiło o zainteresowaniu Manchesteru United, Chelsea czy też Arsenalu Londyn.
Nigel Pearson, który sprowadził Vardego w 2012 roku z Fleetwood za zaledwie 1 milion funtów, uważa że w styczniu Vardy pozostanie na King Power Stadium i pomoże drużynie w zajęciu wysokiej pozycji w lidze.
Pearson o sytuacji Vardego
Chciałbym zachęcić Vardego do pozostania, jednak to nie jest już moje zadanie. Każdy trener ma za zadanie kontrolowanie swojej drużynie, przychodzi moment kiedy trzeba rozpoznać czy dać odejść zawodnikowi, czy starać się go zatrzymać. Jeżeli gracz chce odejść, na siłę nie ma sensu go zatrzymywać. Jednak myślę że Vardy pozostanie, to fantastyczny chłopak i bardzo dobrze rozumie się z obecną drużyną.
Według byłego trenera Leicester, Vardy jest jedną z kluczowych postaci w walce o wysokie miejsce w lidze. Pearson, który Leicester prowadził przez cztery lata liczy że jego poprzednia ekipa ma szansę na udział w Lidze Mistrzów, pierwsza część sezonu pokazała że drużyna jest silna.
Pearson stawia Leicester w pierwszej czwórce
Nie widzę żadnego powodu dlaczego Leicester nie może zakończyć sezonu w pierwszej czwórce. Myślę że poziom który prezentowała drużyna w pierwszej części sezonu nie jest przypadkiem.
Jak na razie drugą część sezonu Leicester zaczął od mało skutecznego spotkania, zremisowanego ostatecznie z Bournemouth 0:0, teraz drużynę czeka najpierw spotkaniu w Pucharze Anglii z Tottenhamem a następnie pojedynek w lidze z Aston Villą.
